Żyjemy w świecie gdzie to, co łatwe, szybkie i dostępne jest bardziej pożądane. Na każdym kroku narzekamy, że brakuje nam czasu, że jesteśmy przeciążeni. Era social media wywiera presję – oglądając konta innych zdaje się, że ich doba trwa nie 24 ale 48 godzin. Kiedy oni na to wszystko maja czas? My też tak chcemy! Ale minimalizujemy zużycie plastiku, ale bądźmy szczerzy – nie jesteśmy od niego wolni. Przedmioty z których jemy, pijemy, opakowania, oraz … ubrania. Coraz więcej w nas świadomości, coraz częściej domagamy się transparentności składu, pochodzenia i sposobu produkcji. Pragniemy żyć lepiej i zdrowiej przy zachowaniu rozsądku przy planowaniu budżetu domowego. Stąd też wydaje mi się wszechobecna moda na dzierganie. Hand madowe ubrania dają nam możliwość zakupu najlepszych materiałów i wykonania wyrobów, które zakupione w sklepie kosztowałyby fortunę. Niestety dziewiarki szybko orientują się, że szlachetne wełny, to produkty z którymi trzeba obchodzić się jak z jajkiem – delikatne pranie ręczne, wygniatanie, suszenie na płasko. Jak to się ma do szybkiego życia i tysiąca codziennych obowiązków – jak w rodzinny grafik wcisnąć jeszcze takie „jajko”?
Producenci szybko wyczuli, że rynek jest wymagający na tym polu i dziewiarki chcą kupować szlachetne wełny, ale tylko pod warunkiem, że będą mogły prać w pralce. Stąd powstały w pralkach specjalne programy do wełny (pranie na własną odpowiedzialność!), a fabryki przędzy wprowadziły HIT! Wełnę superwash do prania w pralce! To prawdziwa rewolucja. 100% wełny, która w magiczny sposób zyskuje supermoce.
Ale czy zastanawialiście się nad tym jak dzieje się ta magia?
Jeśli chcecie się dowiedzieć – polecamy artykuł z pierwszego numeru magazynu PUCH., który możecie zakupić tutaj